-No już, idę. - wymamrotał.
Przyjechaliśmy do Kryształowego Królestwa. Wszystko tryskało radością i spokojem. Całe szczęście, że nie pojawia się król Sombra. Wysiadłam z pociągu ze Spikiem i zobaczyłam moją siostrę
-Och, witaj księżniczko Twilight Sparkle! - ale żart, naprawdę.
-Witaj księżniczko Miamoro Cadanzo! - ha, punkt dla mnie!
Przywitałam się również z moim bratem ale to nudne żeby opisywać. Cadance zaproponowała mi żebym pospacerowała sobie po świeżym powietrzu więc się zgodziłam. Miałam na sobie koronę bo zapomniałam ją zdjąć
Jak sobie spokojnie szłam to ktoś z tyłu mnie popchnął i wpadłam do fontanny.
-O, przepraszam cię. - ten ktoś pomógł mi wstać i okazało się, że to Flash Centry.
-Nic się nie stało, jesteś Flash tak? - zapytałam.
-Skąd znasz moje imię księżniczko przyjaźni Twilight Sparkle? - to było trochę śmieszne
-A, to długa historia. Najpierw weszłam przez lustro, zaprzyjaźniłam się z moimi przyjaciółkami od nowa, była Sunset Simmer i dyskoteka, korona harmonii, brak skrzydeł i magii, coś zwane palcami ale dobrze się skończyło. - miałam wrażenie, że nic nie zrozumiał ale powiedziałam co wiedziałam. Nie ukrywam, że dalej się trochę podkochiwałam w Flash'u.
-Aha okej, a skąd wzięła się tam Sunset? - po imieniu? Coś tu nie gra.
-No była tam i zabrała koronę, ale, już nie ważne, nie trzeba jej o tym mówić. - byłam ciekawa, co powie.
-Spoko, dzisiaj i tak się z nią spotkam. - ale ciekawość mnie zżera od środka.
-A gdzie jak mogę się zapytać, hehe? - lekko chciałam się pośmiać ale mnie wyszło.
-W kawiarni, to będzie nasza rocznica związku! - ucieszył się a ja stanęłam odębiała i nie wiedziałam co powiedzieć.
Uciekłam. Nie mogłam o tym rozmawiać. Flesh z Sunset??? Trzymaj się Twilight, to tylko koszmar.
Czułam taką złość, że nie mogłam tego opisać! Nie mogłam do tego dopuścić! Żeby on był z tą zdrajczynią, a czy ona nie powinna być w Canterlocie? (a zdrajczynia to dlatego, bo pamiętacie te koronę? Ale jak się czegoś nauczyła to miałam ją za przyjaciółkę, ale to było podłe i hamskie) W końcu co tu robi, żeby odbijać mi chłopaka?! Tak nie przesłyszaliście się, mój chłopak i go nie oddam! (aż tupnęłam nogą bo to wszystko, co myślałam to w biegu na jakiś szary zaułek, byle dalej)
-Co się stało, powiedziałem coś nie tak? - głupie pytanie.
-Tak, powiedziałeś, ale z takimi jak ty nie mam zamiaru rozmawiać, a teraz (wstałam i otrząsnęłam się) jeśli wybaczysz ale muszę zakończyć naszą krótką rozmowę i przemyśleć parę spraw
Wróciłam do zamku. Pobiegłam jak najszybciej do pokoju który mi dano na przyjazd i zaczęłam wyć
w poduszkę. Zobaczył to Spike czytający komiks:
-Bardzo mi przykro, Twilight, Flash się zachował jak świnia. - dziwne.
-Skąd ty to wszystko wiesz co mi się przydarzyło? - podniosłam głowę i zapytałam pochlipując.
-Bo stałem niedaleko po rozdawaniu autografów i słuchałem, a nie chciałem do was podchodzić, ponieważ pamiętałem twoją radę ,,Nie wtrącaj się w moje sprawy". - rzekł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz