poniedziałek, 2 maja 2016

Twilight Sparkle Rozdział 2

-Wstawaj Spike, już jesteśmy. - zawołałam do śpiocha.
-No już, idę. - wymamrotał.
 Przyjechaliśmy do Kryształowego Królestwa. Wszystko tryskało radością i spokojem. Całe szczęście, że nie pojawia się król Sombra. Wysiadłam z pociągu ze Spikiem i zobaczyłam moją siostrę można tak powiedzieć. Księżniczka Miamora Cadance:
-Och, witaj księżniczko Twilight Sparkle! - ale żart, naprawdę.
-Witaj księżniczko Miamoro Cadanzo! - ha, punkt dla mnie!
 Przywitałam się również z moim bratem ale to nudne żeby opisywać. Cadance zaproponowała mi żebym pospacerowała sobie po świeżym powietrzu więc się zgodziłam. Miałam na sobie koronę bo zapomniałam ją zdjąć a trudno, niech wiedzą, że jesteś księżniczką.
 Jak sobie spokojnie szłam to ktoś z tyłu mnie popchnął i wpadłam do fontanny.
-O, przepraszam cię. - ten ktoś pomógł mi wstać i okazało się, że to Flash Centry.
-Nic się nie stało, jesteś Flash tak? - zapytałam.
-Skąd znasz moje imię księżniczko przyjaźni Twilight Sparkle? - to było trochę śmieszne dobrze, że nie ma Spike'a bo on został podziwiać swój pomnik i rozdawać autografy, ale podjarka.
-A, to długa historia. Najpierw weszłam przez lustro, zaprzyjaźniłam się z moimi przyjaciółkami od nowa, była Sunset Simmer i dyskoteka, korona harmonii, brak skrzydeł i magii, coś zwane palcami ale dobrze się skończyło. - miałam wrażenie, że nic nie zrozumiał ale powiedziałam co wiedziałam. Nie ukrywam, że dalej się trochę podkochiwałam w Flash'u.
-Aha okej, a skąd wzięła się tam Sunset? - po imieniu? Coś tu nie gra.
-No była tam i zabrała koronę, ale, już nie ważne, nie trzeba jej o tym mówić. - byłam ciekawa, co powie.
-Spoko, dzisiaj i tak się z nią spotkam. - ale ciekawość mnie zżera od środka.
-A gdzie jak mogę się zapytać, hehe? - lekko chciałam się pośmiać ale mnie wyszło.
-W kawiarni, to będzie nasza rocznica związku! - ucieszył się a ja stanęłam odębiała i nie wiedziałam co powiedzieć.
  Uciekłam. Nie mogłam o tym rozmawiać. Flesh z Sunset??? Trzymaj się Twilight, to tylko koszmar.
Czułam taką złość, że nie mogłam tego opisać! Nie mogłam do tego dopuścić! Żeby on był z tą zdrajczynią, a czy ona nie powinna być w Canterlocie? (a zdrajczynia to dlatego, bo pamiętacie te koronę? Ale jak się czegoś nauczyła to miałam ją za przyjaciółkę, ale to było podłe i hamskie) W końcu co tu robi, żeby odbijać mi chłopaka?! Tak nie przesłyszaliście się, mój chłopak i go nie oddam! (aż tupnęłam nogą bo to wszystko, co myślałam to w biegu na jakiś szary zaułek, byle dalej) Też jej nie lubię za to! Dzięki narrator. Usadowiłam się przy jednym z kryształowych domków i zaczęłam popłakiwać. Flash pobiegł tuż za mną.
-Co się stało, powiedziałem coś nie tak? - głupie pytanie.
-Tak, powiedziałeś, ale z takimi jak ty nie mam zamiaru rozmawiać, a teraz (wstałam i otrząsnęłam się) jeśli wybaczysz ale muszę zakończyć naszą krótką rozmowę i przemyśleć parę spraw a nawet tą samą. A tobie radzę to samo. - powiedziałam to spokojnie z lecącymi z policzków łzami, ale z godnością.
 Wróciłam do zamku. Pobiegłam jak najszybciej do pokoju który mi dano na przyjazd i zaczęłam wyć
w poduszkę. Zobaczył to Spike czytający komiks:
-Bardzo mi przykro, Twilight, Flash się zachował jak świnia. - dziwne.
-Skąd ty to wszystko wiesz co mi się przydarzyło? - podniosłam głowę i zapytałam pochlipując.
-Bo stałem niedaleko po rozdawaniu autografów i słuchałem, a nie chciałem do was podchodzić, ponieważ pamiętałem twoją radę ,,Nie wtrącaj się w moje sprawy". - rzekł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz