sobota, 28 maja 2016

Rainbow Dash Rozdział 2

-Ha, skończyłam, teraz czekam na następny tom! - uradowałam się kolejną skończoną książką Dzielnej DO.
 Dzisiaj mam nowe plany. Soarin zaprosił mnie koło fontanny. Hurra! Amorek strzelił. Zamknij się! Wcale nie! No dobra, może trochę. Poszłam tam. Po drodze widziałam jakiegoś kuca który szedł w moją strone, ale ten ktoś się tym szybciej zbliżał. Okazało się, że to był mój były, Rainbow Blitz. Ma takie same kolory co ja tylko ułożenie grzyw i ogonów nas odrużnia. Przez to, że szłam bardzo blisko ściany innego budynku złapał mnie i oparł się o ścianę tak jak to robią ,,luzacy".
-No proszę to nasza, kochana Dash, tak dawno cię nie widziałem. - haha bardzo śmieszne.
-Idź sobie, nie potrzebujesz mnie! - powiedziałam.
-Ale, to nie tak, przepraszam, że cię zostawiłem. Wybacz mi proszę. - nie słuchaj go Rainbow Dash, nieeee!
 Zza swojego grzbietu wyciągnął bukiet tęczowych kwiatów, wiedział, że mam na nie słabość. Jego fioletowe jak fiołki oczy wpatrywały się centralnie w moje. Serce zaczęło mi szybciej bić niż zwykle. Dawno się tak nie czułam jak w tej chwili. Zawsze tak było, że nikt nie obdarowywał mnie tak miłością jak Blitz. Tylkoprzy nim po śmierci mojej starszej siostry czułam się bardziej bezpieczna.


-Wiesz co, jak Soarin się o tym wszystkim dowie, że wogóle z tobą rozmawiam to tak się wkurzy, że rozskwasi ci tę dodrze zbudowaną, piękną, czarującą... - i co mogłam zrobić?
 Byłam bezwładna, jak chwycił mnie za kopytko i obioł moje usta swoimi. Składając na nich ciepły, romantyczny pocałunek. Zabrał mnie na jedną z chmurek gdzie wyznał mi swą miłość. Naprawdę mu uwierzyłam. Czy ty siebie słyszysz?! Chyba nie! On chce cię okłamać! Jesteś naiwna Dash! Po raz któryś z kolei mówię, ZAMKNIJ SIĘ!!! Przeżywam najpiękniejszą chwilę w moim życiu i nie pozwole ci jej popsuć a tym bardziej Blitz. Ale co z Soarinem? Jak zareaguje? Odpowiedź jest prosta: przecież nie jestem z nim w związku więc nic nie zrobi tylko pogratuluje nam. Taa, na pewno. No właśnie masz rację. W tej chwili zadzwonił mi telefon. Odebrałam. W słuchawce był Soarin.
-Rainbow Dash, gdzie ty jesteś, przecież już 2 godziny temu powinnaś być, coś się stało? - zapytał.
-Yyy, wiesz co, Soarin, Musimy przełożyć nasze spotkanie na inny dzień. Coś ważnego mi wypadło i nie mam czasu nawet rozmawiać w tej chwili więc pa. - byłam trochę smutna tym faktem.
-Nie smuć się kochana, nie przejmuj się nim, masz nas, on nie jest ciebie wart tylko ja. - uspokoił mnie.
Jaki jest z tego fakt? Ten który podlizuje się Rainbow Dash ma ją w kieszeni.
 Ty nie wiesz, jak to jest, Maryś, jeszcze tego nie doświadczyłaś. Haha, znalazła się bardzo mądralińska. Jak nie doceniasz mojej miłości to WCALE nie ci o wszystkim mówić. Ech, no dobra, ale masz mi powiedzieć co dalej się z wami działo...