czwartek, 5 maja 2016

Rarity Rozdział 2



-A ja mam takie pytanie, prze pana, skoro pan mi chce wcisnąć jakąś kieckę z zeszłego sezonu to bardzo dziękuję ale nie skorzystam! - krzyczałam do jakiegoś wędrownego kupca sprzedającego ubrania.
-Ale to są najnowsze suknie projektowane przez najsławniejszych projektantów, droga pani i to w bardzo obiecującej cenie, taka okazja się nie powtarza często. - chciał mi wciskać jakiś kit.
-Noo, na pewno, wszystko naj naj i naj a szyte przez projektantów niby, jakby były tak wyjątkowe to by ich nie przynosił taki upaćkany kuc jak pan! Proszę jak najszybciej opuścić mój butik razem ze swoimi ciuszkami bo ja na głupie wymówki i naciąganie nie mam czasu!!! - krzyczałam.
-Eee, jaa... - no i się zamknął.
-I co?! Jak będę chciała kupić sobie porządną suknię projektowaną przez prawdziwego projektanta to pójdę do jakiegoś butiku albo sobie sama uszyję, bo ja jestem sławną projektantką!!! - dowaliłam.
-Jakoś nigdy o pani nie słyszałem. - to było wkurzające.
-To teraz słyszysz, jestem Rarity i projektuję świetne ubrania w Equestrii! Nikt mi nie wciśnie starych kiecek! Lepiej niech pan sam pokażę wizytówkę tej firmy która szyła te ubrania, wtedy uwierzę! - wściekłość była.
-Ale pani jeszcze nawet nie spojrzała na te ubrania, skąd pani wie, że nie są firmowe? - zapytał.
-Bo ja prze pana mam do tego nosa i wyczułam, że nie są firmowe, nie muszę patrzeć. -poniosło mnie.
 No i poszedł, ten naciągacz. Nie zachowałaś się zbyt surowo, Rarity? A nie, bo to jest podłe żeby MI przynosić w brudnym worku starą i nie firmową odzież.To była przesada a nie to co ja zrobiłam. Usłyszałam stukot kopytek małego źrebaka, pomyślałam, że to musi być Sweetie Belle.
-Coś się stało, kto to był? - zapytała.
-Kolejny naciągacz na stare kiecki. - odpowiedziałam a Sweetie poszła w powrotem na górę.
  Reszte dnia popijałam z moją siostrą gorącą czekoladą i oglądałam wiadomości:
-Wita was Cheriee w dzisiejszych wiadomościach. - Zapomniałam wam powiedzieć, że nauczycielka Sweetie zwolniła się ze szkoły i przeszła na wiadomości.
-Dzisiaj nasz redaktor telewizyjny chodząc po Equestrii z workiem ubrań zatrzymał się w butiku ,,Karuzela" w Ponnyville i spotkał się z nieprzyjemną historią... - CO!? MÓJ BUTIK?!
-Ej, Rarity, to o naszym butiku. - powiedziała Sweetie i wyszeptałam jej do ucha słowo ,,Wiem.".
-Redaktor poinformował nas o niewdzięcznym zachowaniu panny Rarity tak przez nią zwanej ,,sławnej projektantki". - trzymaj się Rarity, nie spadnij ze stołka z wrażenia.
-Jednak panna Rarity jest teraz tak znana i sławna ponieważ, pokazała jak inni projektanci, że ma bardzo mocne swoje zdanie i według mnie zajdzie z tym daleko. Na jej miejscu szykowałbym się na plagę fanów bo w takich oto sprawach omawianych w TV często się to zdarza. - no co mnie straszysz, stary, takimi wiadomościami. Najpierw mówią takie straszne rzeczy a później takie dobre. Prawie wyplułam czekoladę!
-Hura, hip hip hura!!! - oj Sweetie, ale się bałam.