sobota, 7 maja 2016

Fluttershy Rozdział 2

-Kocham, nie kocham, kocham, nie kocham... - odrywałam płatki stokrotki i szeptałam.
 Cały czas myślę o wczorajszym dniu, kiedy to spotkałam się z Big Macintosh'em. Czy czół to, co ja? Hmm,
dobre pytanie, nawet na 1000 punktów. Niestety nie mogę na nie odpowiedzieć. I kiedy tak rozmyślałam to przede mną pokazał się niebieskawy obłoczek który okazał się moim przyjacielem, Discord'em. 
-Witaj Fluttershy, przez przypadek wysłuchałem twojego szeptania ,,kocham, nie kocham", czyżbyś o czymś mocno myślała? A dokładniej o kimś? - zapytał Discord nastawiając ucho.
-Yyy, nie, ale i tak nie mogę ci o wszystkim mówić. - wyszeptałam.
-A dlaczego my szepczemy? Nie możemy normalnie rozmawiać? - wyszeptał Discord.
-Możemy, ale nie mam ochoty rozmawiać. - i tak znowu wyszeptałam.
-Czemu, czy coś zrobiłem złego? - zapytał a ja przeciągnęłam oczami po niebie.
-Nic, tylko jak chcesz wiedzieć to musisz obiecać, że nikomu nie powiesz i to z ręką na kucykowym sercu. - powiedziałam bardzo przejęta.
-Obiecuję, że nikomu nie powiem tajemnicy mojej przyjaciółki Fluttershy. - jak przyrzekł to powiem.
-To, yyy, jaa, chyba, ale powtarzam słowo ,,chyba", zakochałam w Big Macintosh'u. - krzyknęłam żeby mieć to za sobą bo nie wiedziałam jak Discord zareaguje.
-Co?! - krzyknął Discord.
-No tak, zakochałam się w Big Mac'u. - to było tak trudno pojąć?
-Wiesz co, Fluttershy, ja muszę gdzieś szybko lecieć i nie wiem czy będę miał czas dalej rozmawiać. - powiedział Discord z wielkim zażenowaniem. Coś go gryzie ale co? No Flutter, ładnie tak zniszczyć komuś dzień? O boże, przepraszam, nie chciałam! No trudno, zobaczymy czy znowu się do ciebie odezwie.
*Discord*
 Jak mogła mi to zrobić?! Zakochała się w jakimś kucu a nie we mnie, przecież miłość często jest ślepa. Ooo, Discord, naprawdę kochasz Fluttershy, skoro tak się o nią martwisz. Każda klacz by dużo dała za taką miłość. No i co z tego, skoro ma już innego. Mój cały świat przepadł! Ona przecież jeszcze nie jest z Big Mac'iem w związku. Tylko powiedziała, że się zakochała ale można to zmienić jeśli naprawdę ją kochasz. Bardzo, bardzo głupie pytanie, misiax, oczywiście w moim przypadku i Fluttershy to miłość nie jest ślepa ale w przypadku tego kuca, jak mu tam z Fluttershy to wielka ślepota. Big Mac. No właśnie, pogadam sobie z nim, żeby tak zarywać do Fluttershy? Ja wiem gdzie mieszka każdy kucyk w Equestrii. Znajdę go choćby nie wiem co! I poszłem na farmę Sweet Apple gdzie zdziwiony spotkałem Applejack.
-Witaj Applejack, czyżby nie znajdował się tu pewien kuc, Big Macintosh? - zapytałem.
-No jasne, braciszek jest przy stodole, a po co pytasz? - odpowiedziała pytaniem Apple.
-To on jest twiom bratem?! - bardzo się zdziwiłem.
-Tak, odpowiedz na moje pytanie ,,dlaczego go szukasz?''. - bardzo ciekawe.
-No bo tak się składa, moja droga Applejack, że nasza Fluttershy się w nim zakochała i przez to popsuły się nasze relacje. - powiedziałem łagodnie ale ze łzami w oczach.
-Tak czułam, że podoba ci się Fluttershy ale nic nie mówiłam, nie chciałam się wtrącać, idź z nim porozmawiaj a ja to zrobię później. - bardzo jej dziękuję.
 Big Mac wrzucał stogi siana na pojazd ze zmęczeniem. Nie ukrywam, że jest dobrze zbudowany i nie brzydki ale nie zasługuje na Fluttershy. Ona potrzebuje wrażliwego, yyy, nie do końca kuca. 
-Witaj, to ty skradłeś serce niejakiej Fluttershy? - zapytałem.
-Co? - prawie zaśmiał się i spojrzał na mnie jak na głupiego.
- Tak, moje i Fluttershy relacje się zniszczyły ponieważ zakochała się w tobie. - powiedziałem.
-Tak? A ja nie, o co jej chodzi? Tylko spotkałem się z nią na łące i  to wszystko, co sobie ubzdurała? - zapytał zdziwiony moją odpowiedzią. Ooo, trzymam kask bo będzie ostra jazda. 
-Czyli ty jej nie kochasz a ona tak i jak znam życie chciałbyś, żebym jej to wybił z głowy. - zapytałem.
-Noo, tak, po co mi ona, nie mam czasu na amory, mam dużo pracy. - ale mi ulżyło.
 Pożegnałem się i całą drogę zastanawiałem się, jak jej tą przygodę powiedzieć.